Nic nadzwyczajnego, ale niezastąpiona jako lekki (lojalnie uprzedzam, że konsumpcja pochłania mniej więcej połowę kalorii zawartych w sałatce ;)), szybki i treściwy posiłek. Chciałoby się powiedzieć, że to danie typu "z niczego" czy też "ze wszystkiego, co jest". Ale jednak nie do końca, bo elementem programu obowiązkowego jest sałata. Pozostałe składniki w miarę dowolne: zamiast wędzonego łososia może być inna ryba, feta, jajko czy kurczak. Warto pamiętać o sezamie i słoneczniku - jako "posypka" naprawdę pozytywnie wpływają na smak.
Kluczowa sprawa to sos; tutaj staram się odtworzyć bardzo dobry sos miodowo-musztardowy, serwowany w fabryce ;).
Składniki na 1 porcję - duży talerz:
3 liście sałaty lodowej
garść rukoli
20-25 g wędzonego łososia
1 pomidor
5-6 zielonych oliwek
1 łyżeczka sezamu
1 łyżeczka łuskanego słonecznika
Kiełki - lucerna, słonecznik i fasolka mung (domowa fabryka ziela)
Sos:
2 łyżki oliwy z oliwek
1 łyżka wody
1/2 łyżeczki miodu
1/2 łyżeczki musztardy
1/2 łyżeczki octu balsamicznego
1/2 łyżeczki soku z cytryny
Przygotowanie:
1. Przygotować sos - składniki wymieszać, odstawić na pół godziny, celem "przegryzienia się".
2. Sałatę porwać na małe kawałki, ułożyć na talerzu.
3. Ułożyć składniki podstawowe: pokrojone pomidory, kawałki łososia, oliwki + co tam jeszcze lodówka zaproponuje.
4. Posypać słonecznikiem i sezamem.
5. Polać sosem, posypać kiełkami.
3 komentarze:
A możesz mi podesłać trochę?
Dziękuję, że się przyłączyłaś do akcji:)
pincake: o, na wynos też się sprawdza :)
Bardzo lubie takie sałatki, szczególnie z kiełkami :)
Prześlij komentarz